Brianna's P.O.V.
- Brianna! - Krzyknęła Eleanor.
- El! Cześć! - Ucieszyłam się i pociągnęłam ją do uścisku.
- Bardzo fajnie jest widzieć Cię znowu, Brianna.
- El, mówiłam ci jak bardzo nienawidzę, gdy nazywa się mnie moim pełnym imieniem. - Poskarżyłam się jej.
- Oh, prawda! Przepraszam. - El przeprosiła szybko. Potrząsnęłam głową na znak, że wszystko okej.
- Więc, jak ci się podoba nowe otoczenie? - Spytała El.
- Oh, erm, jest dobrze. - Uśmiechnęłam się. Nadal próbowałam się zaaklimatyzować w nowym środowisku w Manchesterze, wiesz pogoda i wszystko. Tęsknię za Ameryką, ale musiałam się tu przeprowadzić, ponieważ to jest miejsce, gdzie chciałam dalej studiować.
- Więc, w którym pokoju jesteś?
- Oh, erm, pokój 64. - Odpowiedziałam.
- O mój Boże! Naprawdę? - Zapytała El radośnie.
- Tak, dlaczego?
- To mój pokój!
Moje usta były szeroko otwarte. Byłam strasznie podekscytowana, że mogę dzielić pokój z Eleanor.
- O mój Boże! - Krzyknęłyśmy zgodnie jak mocno się przytuliłyśmy.
- Chodź, idziemy! - Zaśpiewała El. Byłam naprawdę szczęśliwa, bo tak na prawdę nie znałam tu nikogo oprócz Eleanor. I także, ponieważ Eleanor i ja jesteśmy przyjaciółkami od kiedy miałyśmy po 14 lat. Poznałyśmy się przez Facebook'a, zaczęłyśmy rozmawiać i do siebie pisać i po prostu zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Mówimy sobie wszystko. Jestem szczęściarą, że ją spotkałam, bo ona jest najlepszą przyjaciółką, o jakiej każda dziewczyna marzy.
Gdy pokonywałam drogę w górę po schodach poprzez akademik mój i El, usłyszałam kilka hej i cześć od kilku osób. Wygląda na to, że to bardzo mili ludzie. Uśmiechnęłam się na tę myśl.
- Jesteśmyyyyyy! - El klasnęła w dłonie i otworzyła drzwi do naszego pokoju. Weszłam do środka, patrząc zdumiona, ponieważ pokój był piękny. Ściany były koloru turkusowego i było małe oświetlenie zwisające z sufitu. Były dwa komplety łóżek, po każdej stronie pokoju, na podłodze była wykładzina, obok jednego z łóżek znajdowała się bean bag* i dwa biurka, jedno z nich puste. Wszystko w pokoju było spełnieniem marzeń, mam na myśli, w moim domu mój pokój nie był taki uroczy.
- Fajny, prawda? - Spytała Eleanor, wyrywając mnie z zamyślenia.
- Tak, jest. - Uśmiechnęłam się.
- Okej, chodź, rozpakujmy cię! - Powiedziała Eleanor prowadząc mnie do pokoju. Kiedy rozpakowywałyśmy moje rzeczy i rozmieszczałyśmy je, ktoś zapukał do drzwi.
- Wejdź! - Wrzasnęła Eleanor. Odwróciłam się do drzwi, by zobaczyć kto to. Wysoki chłopak, około 180cm z brązowymi oczami i niebieskimi oczami, ubrany w t-shirt w paski, parę jeansów i parę Converse wszedł do środka z wielkim uśmiechem na jego twarzy.
- Eleanor! - Krzyknął chłopak otwierając swoje ramiona.
- Louis! - Odkrzyknęła Eleanor uśmiechając się, gdy biegła w jego otwarte ramiona. Przyglądałam się, jak się przytulali i mamrotali do siebie słodkie rzeczy. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu na mojej twarzy, to musi być Louis, ten, o którym ona gadała gdy rozmawiałyśmy na Skypie. Zawsze mówiła, że Louis mógłby przyjść i spytać czy się z nim umówi, mówiła, że on jest najsłodszym facetem na Ziemi, chociaż ma tatuaże, ale to tak naprawdę ją nie niepokoi.
- Oh, Louis! To jest Brianna. Znaczy Bri. - Powiedziała Eleanor uśmiechając się. Uśmiechnęłam się na myśl, że natychmiast się poprawiła po tym, jak nazwała mnie pełnym imieniem. Ona jest słodka.
- Ah, sławna Bri! - Powiedział Louis z uśmiechem na twarzy.
- Ty musisz być Louis. - Uśmiechnęłam się, wyciągając do niego rękę. Zaskoczył mnie, gdy zamiast ją uścisnąć, pociągnął mnie do uścisku. Zachichotałam odwzajemniając uścisk.
- Miło mi cię poznać, kochana. - Powiedział Louis. Miał mocny brytyjski akcent, tak jak Eleanor.
- Hej, kochanie, będzie w porządku jeśli przyprowadzę kilku znajomych dziś wieczorem? Możemy przełamać pierwsze lody, skoro Brianna jest nowa. - Zasugerował Louis.
- Oczywiście! Przyprowadź ich, chcę żeby wszyscy poznali Bri. - Powiedziała Eleanor, trzymając moje ramię.
- Dobrze. Przyjechać później po Ciebie na lunch?
- Tak, pewnie. Oh, poczekaj, Bri może się do nas przyłączyć?
- Oh, nie, jest w porządku, nie chcę wam przerywać lub-
- Nonsens, Bri! Przyłącz się! Mogę zabrać Harry'ego. - Powiedział Louis machając ręką w powietrzu.
- Harry? - Spytałam.
- Lou, jesteś pewny, że chcesz zabrać Harry'ego? - Spytała El.
- Tak, on będzie okej. - Zapewnił Louis.
- Okej, widzę cię tutaj o trzynastej. - Powiedziała Eleanor całując go w usta.
- Zobaczymy się później, kochanie. - Powiedział Louis całując ją w usta przed przyciągnięciem do mocnego uścisku. - Także do zobaczenia później, Bri! - Powiedział Louis zanim wyszedł z pokoju.
- Więc, to jest Louis? - Uśmiechnęłam się do Eleanor. Eleanor zarumieniła się.
- Tak. - Powiedziała Eleanor, przygryzając dolną wargę.
- Aww, rumienisz się!
- Wcale nie! - Zaśmiała się Eleanor. - Chodź, rozpakujmy to wszystko przed lunchem. - Powiedziałą Eleanor, gdy przytaknęłam.
- Uff! Gotowe! - Eleanor odetchnęła z ulgą.
- Wiem. - Odetchnęłam zanim klapnęłam na moje łóżko.
- Okej, idę wziąć prysznic. Niedługo wrócę. - Powiedziała Eleanor.
Zdecydowałam, że wezmę mój telefon i zadzwonię do mamy, by powiedzieć jej, że mam już swój pokój i wszystko. wybrałam numer, czekałam kilka sekund zanim przeniosło mnie do poczty głosowej. Chrząknęłam i zakończyłam połączenie. Świetnie, moja własna matka nie może nawet odebrać mojego telefonu w niedzielę. Nie pracuje w niedziele, mam na myśli, że nigdy tego nie robiła, albo wyszła gdzieś ze swoim głupim chłopakiem? Phi, na tą myśl robi mi się niedobrze. Pukanie do drzwi wyrwało mnie z zadumy, zmusiłam siebie by podnieść się z łóżka i skierowałam się w stronę drzwi. Kiedy otworzyłam drzwi, wysoki chłopak z kręconymi włosami i przeszywającymi zielonymi oczami stał na przeciwko mnie. Miał kilka tatuaży na swojej lewej ręce i był ubrany w pledowy, czarny t-shirt z kołnierzem w kształcie litery V, parę rurek oraz buty.
- Cześć. - Chłopak przywitał się z mocnym brytyjskim akcentem.
- Hej. - Uśmiechnęłam się.
- Ty musisz być Brianna. Jestem Harry Styles.
- Bri, po prostu Bri. - Poprawiłam.
- Oh, przepraszam, Bri. - Przeprosiły Harry. Wow, on był prawdziwym gentelmanem.
- Może mógłbym wejść do środka? Ponieważ potrzebuję porozmawiać z Eleanor o czymś.
- Oh, erm pewnie. Wejdź. - Wskazałam mu, żeby wszedł, jednak on nadal stał przed drzwiami.
- Panie pierwsze. - Wskazał. Odpowiedziałam skinięciem i prostym "dziękuję" zanim uśmiech wcisnął się na moje usta. On jest prawdziwym gentlemanem. Zajął miejsce na bean bag, kiedy ja udałam się do kuchni.
- Skąd jesteś? - Zawołał Harry.
- Ameryka.
- Która część?
- Miami.
- Miami to ładne miejsce, prawda?
- Tak, to prawda. - Powiedziałam, zanim wyszłam z kuchni.
- Chcesz coś do picia?
- Nie, jest w porządku, dziękuję. - Harry się uśmiechnął, ujawniając swoje dołeczki. Ugh, mam poważną słabość do facetów z dołeczkami! Zapadła kompletna cisza pomiędzy mną a Harry'm i miałam nadzieję, że El zaraz przyjdzie.
- Oh, hej Harry! - Powiedziała Eleanor. Oh, dziękuje Boże.
- Hej El. Muszę Cię o coś spytać.
Wstałam z łóżka, wzięłam mój ręcznik z torby i poszłam w stronę łazienki. Nie wiem czemu, ale czułam wzrok Harry'ego na mnie. Wyrzuciłam tą myśl i włączyłam prysznic. Woda była miła i ciepła i zrelaksowałam się, gdy się namydlałam. Kilka minut później usłyszałam trzaśnięcie frontowych drzwi. Harry musiał właśnie wyjść. Kontynuowałam branie prysznica przez około dziesięć minut, a potem zakręciłam kurek. Chwyciłam ręcznik i wytarłam się do sucha, kiedy wyszłam z prysznica, uświadomiłam sobie, że zostawiłam ubrania w mojej torbie. Westchnęłam, gdy odkluczyłam drzwi i podeszłam do łóżka. Nie mogłam znaleźć mojej torby. Byłam na sto procent pewna, że zostawiłam ją na moim łóżku. Rozejrzałam się, ale nie było nigdzie Eleanor.
- El? - Zawołałam. Zero odpowiedzi.
- Szukasz tego? - Spytał głos, który sprawił, że podskoczyłam w miejscu.
*Nie wiedziałam jak to przetłumaczyć, więc ogólnie bean bag wygląda tak: http://www.foamsolutions.ca/images/beanbag%20cutaway.jpg
Tak więc dziś rano dostałyśmy od autorki pozwolenie na tłumaczenie i oto jest pierwszy rozdział, akcja dopiero się rozkręca, ale mam nadzieję, że opowiadanie się bardzo spodoba :)
Powstała zakładka Charakters, gdzie możecie zobaczyć jak wyglądają nasi bohaterowie, oraz zakładka Informowani, gdzie możecie podawać swoje Twittery, by być na bieżąco informowanym o nowych rozdziałach.
Miło by było, gdybyście zostawili po sobie jakiś komentarz, każdy z nich motywuje nas coraz bardziej to tłumaczenia ;)
To jest niesamowite.... już się nie umiem doczekać następnego
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, naprawdę przypadło mi do gustu! Założę się że to będzie głos Harrego! Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńxoxo @hugmenialls
Uwielbiam! <3 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! xx
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawie. Jak na razie nie moge ocenic "jakości" tłumaczenia, bo nie warto pochopnie coś krytykować/chwalić tylko po pierwszy rozdziale. Mam małą prośbę, mogłybyście zmnienić rodzaj czcionki tekstu? Jakoś czuję że z tą niewygodnie się czyta :))
OdpowiedzUsuń- @ilyJilos
już wiem, że na 100 % będę to czytać :>
OdpowiedzUsuńOMG już kocham to opowiadanie jestem na 100% pewna że to Hazza zarąbał jej torbe z rzeczami (HARRY TY ŁOBUZIE! xD)
OdpowiedzUsuńBędzie jutro next? prooosze <3
Zapowiada się bardzo, bardzo ciekawie :D Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny i kolejny rozdział :D Chcę się w to wciągnąć :D I love you <33
OdpowiedzUsuńzapowiada sie całkiem ciekawie :) wydaje mi sie że Harry zabrał jej te torbe haha. czekam na kolejny rozdział! :)
OdpowiedzUsuń@brightsselena
Swietnie sie zapowiada,czekam na nn.
OdpowiedzUsuńŚwietne *.*
OdpowiedzUsuńJest ciekawa co sie stanie dalej...
czekam na nexta :)
to jest genialne! zapowiada sie ciekawie :) @Stylesowaa
OdpowiedzUsuńSssuuupppeeerrrrr a kiedy mogę się spodziewać następnego?
OdpowiedzUsuńJutro ;>
UsuńJdiansjbsushsuebauabajanzjsb
OdpowiedzUsuńjak to wszyscy piszą "assafdsuighiaugh":*
OdpowiedzUsuńZaczynaaam czytaaać !!! <3
OdpowiedzUsuń